

Moze juz nie jestem typem pracoholika, bo nieustanne sluzby 24h mnie mecza, szczegolnie kiedy nie ma nic konkretnego do roboty. Oczywiscie musze sie wyglupia, denerwowac kolegow i gadac glupoty, badz chodzic z nieustanna smiechawka. Praca czesto pozwala mi zapomniec o pewnej osobie, ale nie zawsze. Bywaja momenty, w ktorych pesymizm i empatia narastaja.
Fakt, ze jestem najwazniejsza osoba w ochronie daje mi duze pole do popisu, pisanie raportow, w ktorych jestem mistrzynia, zalatwianie waznych spraw i wypelnianie wielu obowiazkow, daja mi duza satysfakcje i czuje sie potrzebna i doceniona za moja wiedze na temat roznych procedur i mobilnosc ;)