Pare slow o mnie ...

Kim w ogole jestem? : strona " o mnie"
Jak widze swoja przyszlosc? : studia i muzyka, a co bedzie dalej zobaczymy......
Opisz siebie w paru slowach : ambitna, uczuciowa, zawsze punktualna, sumienna, odpowiedzialna, zabawna, ale czesto przesadnie powazna, wielka patriotka, zalamana ponura rzeczywsitoscia, zawsze dusza towarzystwa
Kto jest dla mnie wzorem : napewno mama, niezyjacy juz Grzegorz Ciechowski, Zbigniew Krzywański, Katarzyna Nosowska, Leszek Biolik, Kazik Staszewski, Sławomir Ciesielski, Agnieszka Chylińska, Jacek Kaczmarski, ks. Jerzy Popeiłuszko
Czego mi brakuje na swiecie : milosci, sprawiedliwosci, patriotyzmu, rownouprawnienia kobiet
Moje motto zyciowe to : "Co nie zabije to wzmocni", "Carpe diem" (greka), " E'vive larte" (franscuski), "Zło dobrem zwyciezaj"
Co lubię robić: spac i jesc czekolade
Jakiej muzyki slucham: heavy metal, metal symfoniczny, tranz metal, hard rock, punk rock, polska alternatywa
Zainteresowania: literatura, teorie spiskowe, prawo, wioślarstwo, sztuki walki, gitara elektryczna, flet sopranowy
Ulubione ksiazki: Dymy nad Birkenau, Niewyjasnione fakty II wojny swiatowej, Polska karta Stalina, Prawdziwa historia meczennika ks. J. Popieluszko, Medaliony, Zdazyc przed Panem Bogiem, Inny Swiat, Jadro Ciemnosci, Przewodnik po powstanczej Warszawie, Warszawianka, Noc listopadowa, Wierna rzeka, 70 wielkich tajemnic swita starozytnego


poniedziałek, 22 czerwca 2009

Regaty wioslarskie Toruń- Bydgoszcz o Puchar Wielki Prezydenta Miasta Torunia


Niestety, ale Bydgoszcz w tym roku zwyciezyla w regatach, pomimo tego, iż osada toruńska nie poddawała się do samego konca.


Fakt tegorocznej przegranej mozna uznac za rewanż Bydgoszcz za ICH zeszloroczna przegrana ;)

Ale to nie zmienia faktu, ze nie lubie Bydgoszczy, nazywanej w Toruniu Tyfusowem ;P

niedziela, 21 czerwca 2009

Dni Torunia, koncert Justyny Steczkowskiej...

Nie naleze do grona fanow ani wielbicieli Justyny Steczkowskiej, a na jej koncert wybralam sie z nudow. Lecz uwaza, ze ta kobieta pokazala u nas w pieknym grodzie Kopernika swoj kunszt artystyczny i wielka rozpietosc w skali glosowej. Zagrala rowniez kilka solowek na skrzypcach i oczywiscie spiewajac pokazywala umiejetnosci jakie nabyla podczas udzialu w programie "Taniec z gwiazdami". Na dodatek zatanczyla na krzysle i z krzeslem ;). Wiekszosc piosenek z nowej plyty, ktora jest wielkim niewypalem nie podobala mi sie. Czekalam oczywiscie na 2 piosenki, ktore przyniosly slawe polskiej Divie, ktore napisal dla niej Grzegorz Ciechowski /wówczas ukrywajacy sie pod pseudonimem Ewa Oemrnik- nazwisko panienskie jego matki/, czyli Oko za oko i Dziewczyna Szamana. Oba utwory zostaly wykonane. Na ekranie, ktory stal na scenie lecialy na bierząco teledyski do utworow badz jakies zdjecia lub filmy. W momencie, gdy byl wykonywany utwor Oko za oko lecial do niego teledysk. Moze nie kazdy wie, ale w owym teledysku pojawil sie w roku 1995 sam Grzegorz Ciechowski, ktory gral solowke przez moment na flecie. Ten moemnt byl wielokrotnie powtarzany, wiec czulam sie jakby Grzegorz byl na tym koncercie. I to bylo niesamowite!




Przepraszam za jakosc zdjec, fotografem nie jestem

wtorek, 2 czerwca 2009

Czy powstania narodowe miały sens?

Bić się czy nie bić?! Czy powstania narodowe były potrzebne czy też nie ? Te pytania nurtują dużą liczbę osób i historyków. Jedni uważają, że owe zrywy narodowe były słuszne oraz były ważnym posunięciem, zaś inni są temu przeciwni. Obie strony sporu wyliczają, co nowe korzyści i straty jakie za każdym razem odniósł naród polski. Osobiście uważam, że powstania były potrzebne. Bo, co byłoby gdy mój naród byłby bierny i pokornie znosił ucisk wroga? Czy Polska byłaby dziś krajem suwerennym, niepodległym i czy wiedzielibyśmy cokolwiek o naszej historii i tradycji?
Powstanie kościuszkowskie, pierwsze polskie powstanie narodowe. Dnia 24 III 1794 roku Tadeusz Kościuszko w Krakowie ogłosił Akt powstania, miało ono na celu wyzwolenie ziem polskich, odzyskanie i zabezpieczenie ich granic. Uważam, że klasa I E nie ma racji w stwierdzeniu, że owe powstanie było przejawem bezmyślności i było brzemienne w skutki dla narodu polskiego. Lecz faktem jest przytoczone przez ową grupę Rzeź Pragi z 4 XI 1794, gdzie w wyniku fali mordów śmierć poniosło 20 tysięcy ludzi; faktem też jest, że skutkiem powstania kościuszkowskiego był III rozbiór Polski w 1795 roku, który spowodował ostateczne unicestwienie państwa polskiego przez 3 zaborców.
Bezpośrednią przyczyną powstania była odmowa gen. Józefa Madalińskiego o zredukowaniu jego oddziału o 50%. Nie ma w tym czynie przejawu bezmyślności, lecz chęć zachowania w polakach poczucia, że nie utracili jeszcze wszystkiego. dumę z tego powstania noszą w sobie wszyscy polacy, wyraźnie widać to w dramacie Stanisława Wyspiańskiego "Wesele", w którym chłopi są dumni, że z ich warstwy społecznej wywodzi się Bartosz Głowacki, który brał udział w bitwie pod Racławicami 4 IV 1794 roku, gdzie zasłużył się gasząc własną czapką lont palący się przy rosyjskiej armacie. To eksponuje, że w tym wydarzeniu brali udział ludzie, którzy nie byli zawsze zmuszani do udziału w walce. Gdyby tak było czy Bartosz Głowacki postąpiłby tak jak postąpił? Czy raczej byłby bierny?
Powstanie kościuszkowskie stało się wzorem dla następnych powstań, które rozegrały się w XIX wieku.
Kolejnym powstaniem narodowym, był zryw narodowowyzwoleńczy w listopadzie roku 1830. Spowodowane byłoi oczywiście pragnieniem odzyskania niepodległoście, łamaniem przez carat konstytucji Królestwa Polskiego oraz koronacja cara Rosji na króla Polski, co moim zdaniem było największym ciosem dla naszego narodu, ponieważ nasz wróg i kraj, który nas uciskał zasiadł na tronie polskim, a to splamiło naszą tradycję i pamięć o wielkich królach. W dobie romantyzmu, jeden z wieszczy narodowych J. Słowacki opisał w swoim dramacie pt. " Kordian" spisek, który miał na celu zbrodnię przeciwko carowi, czyli zamordowanie go. Przedstawił on uczucia polaków i ich rozważania nad tym wydarzeniem.
Zgadzam się, że owy zryw był nazywany "powstaniem straconych szans". Na jego klęskę złożyło się wiele czynników. Ale nie możemy patrzeć tylko przez pryzmat błędów w dowodzeniu na szczeblu strategicznym, przewagi militarnej Rosji, problem polaków z uzbrojeniem, brak udziału całego społeczeństwa i wiary w pomoc zachodnią. Dla większości polaków liczy się czyn, kierowanie się patriotyzmem, to że powstanie listopadowe miało charakter szlachecki, niż wyliczanie po powstańczych strat czy porównywanie liczby żołnierzy obu stron.
Mówi się, że nadzieja jest matką głupich, ale owa nadzieja w powstanie polaków pozwalała na trwanie narodu. Mogę więc stwierdzić, że tworzyła ojczyznę duchową i należała do sfery sacrum.
Represje, które dotknęły polaków po powstaniu listopadowym były brzemienne, ale zadaje sobie pytanie dlaczego nasi pradziadowie znając los swoich dziadów, postanowili kolejny raz walczyć o niepodległość po przez powstanie styczniowe?
Owe represje przeciwnicy sensu powstań mogą wyliczać i wynajdywać, co nowe skutki powstania. Faktem jest, że zniesiono konstytucję i zastąpiono ją Statusem Organicznym, zlikwidowano Sejm, armię Królestwa Polskiego, włączono Królestwo Polskie do cesarstwa i od tej pory było jego prowincją, przemianowanie województw w gubernie, zlikwidowano polski kodeks karny oraz wprowadzono rosyjskie miary i wagi. Mimo tego polski naród wciąż trwał i wciąż miał nadzieję.
Powstanie styczniowe rozpoczęło się 22 I 1863 roku. Jego pośrednimi przyczynami było ożywienie patriotyczne, które polegało na obchodzeniu świąt i rocznic narodowych, zaś bezpośrednią przyczyną wybuchu powstania była branka, czyli przymusowy pobór do wojska z udziałem list policyjnych, owa branka została zarządzona na rozkaz Aleksandra Wielopolskiego.
Powstanie styczniowe było najdłuższym z polskich powstań, objęło ono największy obszar, było największym przeżyciem narodu polskiego. Po klęsce powstania nastąpiła noc postyczniowa, objawiała się ona tym, że kobiety chodziły ubrane na czarno, aby pokazać żałobę narodową, nie nosiły biżuterii, ponieważ oddały ją na rzecz powstania. Moim zdaniem był to dowód na to, że polski naród nie kierował się niskimi powodami oraz tego, że powstanie było nadzieją i jest także dowodem na to, że duży odsetek społeczności nie był przeciwko powstaniu. Zryw był poparty przez Śląsk, Pomorze, Warmię, Mazury i pokazywało to rozwój uświadomienia narodowego; to, że polacy są gotowi do odzyskania niepodległości.
Owy zryw był bardzo brzemienny w skutki. W zaborze rosyjskim nastąpił proces rusyfikacji społeczeństwa polskiego, wprowadzono na lekcjach język rosyjski, który był językiem wykładowym, a język polski był jedynie przedmiotem nieobowiązkowym. Zlikwidowano Królestwo Polskie, a nazwę zmieniono na Kraj Przywiślański. Z Banku Polskiego utworzono w 1855 roku Warszawski Kantor rosyjski Państwa. W zaborze pruskim nastepił proces germanizacji. Z Wielkiego Księstwa Poznańskiego utowrzono Prowincję Poznańską. W 1885 roku nastąpiło usunięcie wszystkich polaków nie mających obywatelstwa niemieckiego z Prus, tzw. rugi prsukie. W 1886 roku nastapiła Komisja Kolonizacyjna, czyli wykup ziem polskich i przekazanie ich Niemcom. W 1908 roku wprowadzono ustawę kagańcową, czyli wszystkie zebrania odbywały się w języku niemieckim. Zaś Galicja stałą się ośrodkiem życia narodowego i kulturalnego.
"Powstanie Warszawskie było największą po kampanii wrześniowej 1939 roku samodzielną operacją przeprowadzoną przez polskie siły zbrojne w czasie II wojny światowej. Decyzja o stoczeniu bitwy o Warszawę była rezultatem politycznego niepowodzenia planu "Burza". Powstanie trwało 63 dni, od 1 VIII do 2 X 1944 roku."
Ów cytat przedstawia genezę powstania warszawskiego. Przytoczony przeze mnie cytat wspomina o planie " Burza", który miał na celu wyprzedzanie posuwającej się Armii Czerwonej, wyzwalanie danego terenu i witanie Armii Radzieckiej w roli gospodarza. Tak też miało stać się z Wartszawą.
Powstanie warszawskie było przejawem walecznoście, odwagi i determinacji społeczności warszawskiej. Mimo, że z góry było skazane na klęske z powodu przewagi technicznej i kondycyjnej szwabów nad warszawiakami, to i tak wraz z godziną "W" wybuchło. Przystąpili do niego ludzie uzbrojeni lub biegnący na czołgi z gołymi rękoma, ale w tej postawie zauważam duży patriotyzm, ponieważ Ci ludzie walczyli o słuszną sprawę, chcieli zachować swój honor, mimo niepowodzeń już w 1939 roku, postanowili się bić. Będąc w Warszawie, przechodząc ulicami, co jakiś czas natykałam się na tablice z napisem : "Miejsce uświęcone krwią polaków poległych za wolność ojczyzny", jedynie na tablicach zmieniały się daty, miejsca i liczba rozstrzelanych przez hitlerowców osób. Moim zdaniem ów napis mówi sam za siebie, przemawia przez niego patriotyzm osób poległych, powstańcy nie walczyli dla sławy, nie ginęli dla niej, lecz za wolność ojczyzny !
Książka, którą niedawno przeczytałam to "przewodnik po powstańczej Warszawie", nie jest on vademecum na temat powstania i jego przebiegu, opisuje on tylko wydarzenia, relacje członkó i prezentuje m.in. ślady walk w Warszawie. Po przeczytaniu tej książki powiedziałam do mamy: " Gdybym żyłą w czasie II wojny światowej z pewnością walczyłąbym o jej wolność i angażowała się w wszystkie walki, z pewnością do czasu kiedy nie dosięgnęłąby mnie niemiecka kula", moja mama odparła na to: " Bardzo bym się bała o Ciebie i starała się odciągnąć Cię od tego pomysłu, ale wiem, że moja córka walczyłąby w słusznej sprawie jaką jest ojczyzna, jej suwerenność i niepodległość."
W owym przewodniku wypowiada się pani Anna Rybałtowska: "Rodzice dostawali białej gorączki, gdy wychpodziłam z domu. Ale 1 sierpnia udało mi się wyjść na zbiórkę. Miałą odbyć się na punkcie w Śródmieściu." W tych słowach widać patriotyzm i chęć walki.
Pragnę przytoczyć historię Antka Rozpylacza jako kolejny epizod z powstania. Ten młody chłopak walczył osiem dni powstania, czemu tak krótko? Ponieważ zginął od trzech kul z broni maszynowej wroga. Wspominam go, ponieważ chcę przedstawić rolę młodego i walecznego chłopaka. " Był Powstańcem szczęśliwym, gdyż miał broń i to nie byle jaką: stena- brytyjski karabin maszynowy." Szczęśliwy- z powodu posiadania broni. Faktem jest, że większość powstańców nie posiadała broni. Ale czy tylko z tego powodu Antek był szczęśliwy? Nie, ponieważ liczyła się dla niego walka, to że walczy dla swojej ojczyzny " Te pierwsze dni sierpniowe przeżywaliśmy jak we śnie (...), interesowała nas tylko, żeby była amunicja, od czasu do czasu coś zjeść, (...) i walczyć!"
Podczas powstania dużo osób ginęło, byli ranni, uciskano obywateli, którzy często nie mieli żadnego związku z powstaniem pod żadnym względem, ale według rektórych najgorszym, co mogło spotkać cywila byli żołdacy RONA , którzy kradli, gwałcili i niszczyli wszytko, co napotkali na swojej drodze, " w powstaniu moja ciocia z koleżanką uciekała Szczyglą w dół przed nacierającymi żołdakami RONA. Dopadli je przy bramie klasztoru. Chcieli tylko zabrać złoty pierścionek, który koleżanka miała na palcu. Spuchła jej jednak ręka. To go wzięli wraz z palcem, ale życie im zostawili." Owy cytat przedstawia to, co spotkało kobiety. Gdyby nie powstanie RONA zagrabiłaby całą naszą polskość w sensie materialnym.
Klasia I E uważała, że polska inteligencja nie powinna była walczyć, ale przecież jak oni by się czuli siedząc biernie i tylko pisząc. Z pewnością myśleliby po, co komu poezja? Dlaczego ja siedzę i nic nie robię, bo czym w tym momencie jestpoezja jedynie fraszką, drobnostką, nic nie wartą w obliczu zagrożonej suwerenności mojej ojczyzny. Przykładem braku bierności w czasie powstania jest Krzysztof Kamil Baczyński, który poległ w czwartym dniu powstania.
Wielu powstańców nie miało nawet świadomości jak wygląda ich przywódca. Według mnie nie walczyli oni dla przywódcy, bo on tak kazał, lecz dla ojczyzny " Podszedł do nas jakis cywil i powiedział, że odwołuje atak. Byliśmy wściekli. Jakim prawem cywil wydaje nam rozkazy? Dopiero po latach dowiedziałem się, że był nim dowódca powstania, płk Monter"- relacja Czesława Mroczka.
Wielu powstańców, którzy brali udział we wszystkich powstaniach cierpieli z powodu odniesionych ran, ginęli, lecz ich koledzy mimo tego, że często rozgrywało się to na ich oczach, nie bali sie, wiedzieli co ich czeka, że mogą zginąć, byli świadomi przewagi przeciwnika. Mimo tego nie poddawali się, walczyli dalej w tej słusznej sprawie. Jeden z powstańców opowiadał swoim kolegom jak pocisk urywa mu rękę i ten widzi jak mu odpada i leci w górę. Z pewnością istnieje wiele takich historii, ale czy każdy słuchacz jakiś z nich poddał się, bał powierzyć swoje życie ojczyźnie?
Zgadzam się w całej rozciągłości z tym, że powstania miały sens. Bez względu na to jakie antagoniści będą wysuwać argumenty. Nasz naród bez państwa trwał w nadziei, organizował powstania, by wyzwolić się spod zaborów, bronił swojej polskości w czasie okupacji niemieckiej. Słuszne jest stwierdzenie : kto milczy ten się zgadza, ponieważ polacy to naród, który ma ogromne znaczenie dla Europy, ma wspaniałą historię i nigdy nie pozwoli na to, by był podległy komuś.
Mimo zaborów polacy nie utracili swojej polskości, walczyli z wrogiem w różny sposób, nie tylko po przez powstania. Trwanie mojemu narodowi w najcięższych chwilach pozwoliła wiara, nadzieja, patriotyzm i upór. Mimo przegranego jednego powstania i represji, polacy organizowali nowy zryw, a w czasie II wojny światowej mimo porażki8 kampanii wrześniowej podjęli bitwę o Warszawę. Powstania nie były przejawem bezmyślności, lecz przejawem miłości do ojczyzny oraz oporu względem władzy despotycznej. Polacy to naród, który zawsze miłował wolność i zawsze do niej dążył mimo 123 lat zaborów, okupacji niemieckiej czy prawie półwiecza komunizmu. Każde powstanie jest ważną częścią w naszej historii. Pomimo represji popowstańczych, ofiar, rannych polacy nie poddawali się i szli nawet na walkę z góry wiedząc o jej przegranej. Pragnęli oddać życie za ojczyzne. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że warto przeżyć jeden dzień jako lew, niż całe życie jako mysz.


Cytaty zaczęrpnięte z książek:
  1. Historia, repetytorium dla kandydatów na studia prawnicze, historyczne, politologiczne, socjologiczne, M. Chmaj, W. Sokół, J. Wrona, wyd. Dyfin, str. 278
  2. Przewodnik po powstańczej Warszawie, J.S. Majewski, T. Urzykowski, wydawca- Muzeum Powstania Warszawskiego, str. 136,220

sobota, 30 maja 2009

Ekstrawagandzka poetka, wyśmienity muzyk, dociekliwy historyk...


Niestety, ale wakacje mi nie służą. Kompletny brak pracy na rynku i oblepiajaca na kazdym kroku nuda pchnely mnie do nadzwyczajnego czynu. Dokladniej, o co chodzi. Pomyslam, iz lata rozwijania swoich pasji, zainteresowan ida na marne. Ostatnie wiersze leza w szufladzie, na gitarze gram jedynie w domu, a takze moje prace z historii odeszly w zapomnienie po dostaniu oceny. Na tym blogu zaprezetowalam juz swoj talent muzyczny ;), objawiajac sie na zdjeciu z gitara, jednoczesnie uchylajac kawelek historii. Teraz przyszla kolej na odsloniecie poetycznej natury. W nastepnym poscie zaprezetuje swoj ostatni wiersz, a w kolejnym prace historyczna, za ktora dostalam ocene 6 (celujacy) w tym roku. Oczywiscie wiersz nie odwoluje sie do zalozen okreslonej epoki, taki maly mix, lecz widac w nim przejawy barokowego motywu wanitatywnego (wystepuje takze w sredniowieczu), a takze odwolan do sredniowiecza. Zas praca z historii porusza temat powstan narodowych i odwiecznego pytania : Bic sie czy nie bic?

środa, 27 maja 2009

Dla niej spalam się codzień, dla niej nikne w oczach, dla niej w końcu znikne !!!


Moj romans z muzyka zaczal sie w 1 gimnazjum, czyli w wieku 13lat. Oczywsiscie zapragnelam posiadac gitare i jak to bywa w moim zyciu dopielam swego. Dostalam ja! Poczatki byly trudne, nawet nie wiedzialam do konca czy posiadam sluch muzyczny. Po krotkim czasie okazalo sie , ze gitara i muzyka to moj zywiol. Zawsze lubilam spiewac i pisac jakies wiersze, czesto do owych wierszykow wybieralam tonacje, dopisywalam dzwieki, a potem chwyty. To byly moje pierwsze piosenki. Teraz moj czas wypelnia muzyka, ale nie tak jak to bywa u tych glupich lasek w rozowych spodniczkach czy kolesi w obscislych T-shirtach, ktorzy zyja technem, jakims housem czy nie daj Boze disco-polo! Ja siedze i poszukuje dawnych chwytliwych przebojow. Wielu z was doskonale pamieta Teksanski Hey, czy piosenke napisana po powodzi 1997: Moja i twoja nadzieja. Ale moja upierdliwa i ciekawska natura daje mi impuls do glebszych poszukiwan. W tym momencie staje na czele REPUBLIKA, trudne piosenki Ciechowskiego, ale jest w nich cos pociagajacego, co wrecz zmusza do refleksji nad nimi.
Dzis odezwala sie znow wena tworcza glupiego maniaka muzyki. Dzieckeim tej weny sa slowa w tytule : Dal niej spalam sie codzien, dla niej nikne w oczach, dla niej w koncu znikne. Oczywiscie mowa jest o muzyce. Lecz nie wiem czy ten urywek trafi do kosza czy narodzi sie z niego cos pieknego, poniewaz to zdanie bedzie punktem wyjscia mysli, ktora czeka na przelanie na papier.

Na zdjeciu chwyt H.

poniedziałek, 25 maja 2009

Wychowana przez Toruńską REPUBLIKĘ !!!


Pamietam jakby to było mniej wiecej rok temu, moj pierwszy w zyciu koncert. Koncert REPUBLIKI, mialam wtedy chyba 7 badz 8 lat, koncert w Central Parku. To wlasnie wtedy poczulam w zylach ta ognista rockowo/ metalowa krew, ktory plynela we mnie od urodzenia, lecz od tamtego momentu, gdy zobaczylam niezyjacego juz od 8lat (!) Grzegorza Ciechowskiego jak spiewa. Te piosenki REPUBLIKI i Obywatela G.C. sa zaszczepione we mnie. Jestem z grona wielu osob, ktore nie zapomnialy o zespole, ktory wywodzi sie z Torunia. Mieli oni swoje poczatki w Torunskim klubie studenckim Od Nowa, wlasnie w tym miejscu zaczyna sie REPUBLIKA, ktora zyje nadal bez Grzegorza. Moze bedac kilkuletnim szczeniakiem nie rozumialam do konca slow piosenek, ale kochalam to, lecz zatem rozumialam rockowa dusze Iki i Marcina, i w swoim zyciu powielam kolejna sciezke przez, ktora szlo tylu ludzi, sciezke rockowa.